Komentarze: 1
chyba jednak sobie nie wmówię.
chyba jednak sobie nie wmówię.
No to się powoli robi bzowo.
Kto wie, może sobie wmówię tą głupią miłość
Spokojniej.
We śnie się przechadzałam jaśniejszą stroną drogi.
Nie przekonuj mniem, że nie mam racji. Wszystko się kiedyś zaczęło i wszystko musi mieć swój koniec.
Nie ma w tym niczyjej winy. Odpoczniemy, uspokojimy się. Spójrz, ja już jestem spokojna.
Usypiam i budzę się i wstaję z łóżka i jem śniadania, widzisz, jestem już bardzo spokojna.
Poczekamy do jutra z ważnymi decyzjami. Tak. Jutro jest najlepszą pora na podejmowanie decyzji.
Jutro kazdego dnia.
Wietrznie się zrobiło w moim smoczym mieście. Drzewa pod oknem kornie pochylają korony ku ziemi.
Zdecydowanie, żywioły zawarły pakt przeciw wszystkiemu co tu...jednoczą siły, by pokazać, kto górą jest.
Spałam dziś chyba z pięć godzin.
Przedpołudniowe sny mają odcień bladoróżowy i smakują jagodami.
Cisza. I tylko nuty leniwie płyną z głośnika. Ale nad nimi to ja mam władzę.
Nie wiem gdzie, ale widać bylo z daleka.
Niebo przybrało kolor dymu, dym się zagnieśdził w szarym niebie.
Odwróciłam się i poszłam w przeciwna stronę.
Nawet nie zauważylam, że padał deszcz.